-Zejdź ze sceny jeden z drugim! Ten program jest dla ludzi uzdolnionych, a wy? Łamagi bez talentu! Trzymać się boiska, a nie brać za taniec.!- wrzeszczał Piotrek. Najwidoczniej naprawdę zabolała go 'zdrada' kolegów.
-W pełni zgodzę się z opinią przedmówcy: ten program nie jest dla Was, ale dziękujemy za udział. A teraz zejść ze sceny bo nie mogę na Was patrzeć! Tak potraktować kolegę?!- Niczym rasowy juror wyraziłam swoją opinię. Po mnie przemówił Paweł.
-Nie.
(Cztery pary później)
- Tak się nie da! Czy oni przestaną się drzeć?! Już mnie głowa boli!- z niebywałym zdenerwowaniem chłopaki przekrzykiwali się między sobą. Też bym się zdenerwowała, gdyby na mnie ktoś tak krzyczał.
Z tego wszystkiego odechciało im się tańczyć i postanowiliśmy kłaść się spać. W końcu jutro do Warszawy, a następnego dnia 'impreza u Ignaczaka'. Taak, 'jego' impreza tak naprawdę jest imprezą PZPS. A Igła zapytany, dlaczego skłamał, odpowiedział: 'Każda biba jest bibą króla, czyli moją'.
Wróciłam do pokoju Lenki...
Następnego dnia, Warszawa
Razem z Lena postanowiłyśmy, że nie opłaca się nam jechać dzisiaj do Kielc, a jutro z powrotem do Spały, więc zarezerwowałyśmy pokój w mega wypasionym hotelu. Na koszt PZPS... Oczywiście, pojawiła się propozycja od Karola, żebyś zamieszkały u niego, ale nie chciałyśmy przeszkadzać w czasie wizyty rodziców. A skoro Przedpełski sam zaproponował...
Chłopaki odjechali z lotniska w towarzystwie żon, dzieci, dziewczyn lub rodzin, a my wyjechałyśmy z lotniska w towarzystwie 4-paku piwa. Nie zupełnie z lotniska, ale z Biedronki nieopodal niego. Tak, wiem. To smutne.
Kiedy tylko odebrałam Tosie spod bloku Kłosa, gdzie go zastawiłam przed wyjazdem, Kowalska wpadła na 'genialny' pomysł.
-Już wiem! Zmienimy Twoją stylówkę!- powiedziała siedząc na siedzeniu pasażera w moim samochodzie i jedząc czipsy.
-Już wiem! Nic nie zmienimy, bo jestem zajebista!- odparłam z udawaną radością.
-Zmienimy, bo ja chce mieć przyjaciółkę, a nie przyjaciela. Słyszałaś jak mówią o tobie chłopaki?
- Nie słyszałąm. Niby jak?- zaciekawiłam się na jej słowa.
-Na przykład, kiedy siedzieliśmy w autobusie, Zibi krzyknął 'Panowie! I Lena.'- spojrzała na mnie z wyższością, aż się skuliłam w sobie.
- Zapomniał o mnie, po prostu.
-Siedział siedzenie przed tobą. Poza tym, popatrz na
siebie! - zrobiła minę typu 'Are you fucking kidding me?!' i zarządziła, że jedziemy do galerii, i nie ma żadnych wymówek.
Weszłam do galerii, i już miałam ochotę z tamtąd wyjść. Ludzi jak pszczół, a sklepów tyle, co miodu w ulu... ale Lena uparła się, że zrobi ze mnie taką dziewczynę, jakiej jeszcze w Spale nie widzieli. 'Zahaczyłyśmy' o dziesiątki sklepów i butików, zmieniłam swoją
fryzurę z własnej inicjatywy (!) i spędziłyśmy kilka ładnych godzin w salonie tatuażu i pearcing'u. Kowalska zażyczyła sobie swoją pierwszą
dziarę. Właściwie to
dwie. A ja postanowiłam dorobić sobie jeszcze jeden
kolczyk w uchu, bo swój
tatuaż mam już od ponad 5 lat.
Przekonała mnie do bardziej kobiecego stylu, choć kosztował ją to dużo wysiłku i wyrwanych włosów...
I z nowym stylem, nową fryzurą,
nową sukienką siedziałam za kierownicą w mojej Tosi, a obok mnie siedziała najlepsza przyjaciółka z nowymi tatuażami i w nowej kreacji. Od razu udałyśmy się na 'Ignaczakową imprezę'.
Spodziewałam się, że zrobimy show, ale nie, że aż takie! Kolejni siatkarze podchodzili i prawili nam komentarze. Podeszłyśmy do stolika w wynajętym lokalu, gdzie siedziałyśmy w składzie: ja, Lena, Igła, Ziomek, Dziku, Zibi, Pit i Winiar, ale zaraz Lena poszła do stolika obok do Wrony i kłosa, a do nas dołączył Kurek.
-Nie wierzę! Aśka, nigdy nie powiedziałbym, że możesz się tak zmienić w jeden dzień!- zachwycał się Łukasz.
- Gdyby KTOŚ- wzrok na Bartmana- nie zapominał, że jestem kobietą, pewnie by mnie tu nie było. A na pewno bym tak nie wyglądała.
-Ale jesteś i wyglądasz pięknie- objął mnie Krzysiek.
-Że niby ja coś powiedziałem? Kiedy?!- zdziwił się Zibi.
I już wtedy wiedziałam, że to będzie długi i męczący wieczór...
_____________________________________________________________________
Heejka.!;*
Znowu z opóźnieniem, ale pomińmy ten ciężki temat....;D
Miał być dłuższy, ale przyszedł mój brat i gapi mi się, co pisze.Taa... Pozdrowienia dla niego.!;P
Więc tylko tyle jest.;c
Cały czas zapraszamy do KOMENTOWANIA!
+ Mamy dla Was niespodziankę... taką niespodziewaną.;D
Kiedyś na Twitterze prowadziłam 'sądę' czy lubicie Maćka Muzaja. Nikt mi nie odpisał -,-
Ale ja i tak robię nowy projekt.! szczegóły już niedługo.;D
Pozdrawiam i całuję.!
~Ann.;*