poniedziałek, 3 czerwca 2013

Rozdział 1.

Wprowadzenie.
 Próg Warszawskiego  kościoła przekroczyła kobieta o długich, blond włosach, ubrana w długą białą suknie. Powoli przemierzała budynek mijając wzruszonych gości. Była bardzo zdenerwowana, ale i przeszczęśliwa, widząc jej ukochanego zachwycającego się jej wyglądem. Zatrzymała się zaraz obok mężczyzny, któremu ojciec przekazał jej dłoń. Ucałował jeszcze jej czoło i wrócił do płaczącej ze szczęścia żony i córki siedzącej obok. Zaczęła się ceremonia. Ze łzami w oczach powtarzała słowa przysięgi:
- Ja, Daria Skowrońska, biorę sobie Ciebie Pawle za męża. I ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i Wszyscy święci.
 Kiedy usłyszała te same słowa padające z ust męża stała się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Było to ostatnie, co zapamiętałam z kościoła.

*Asia:

Powoli zaczęło mnie nudzić to całe czekanie na parę młodą. Wymyślili sobie, że zdjęcia ślubne pojadą zrobić zaraz po ceremonii , bo "znając kolegów Pawełka, to jeszcze przed pierwszym daniem będą nie w stanie do normalnego funkcjonowania". Co jak co, ale bardzo ciekawych ma tych kolegów. Stoją sobie w kółeczku i "dyskretnie" obczajają wszystkie panny zaproszone na wesele. Nawet widziałam jak patrzyli na mnie i na druhnę. Razem z Leną i drugim starszym- Karolem stałam i dalej czekałam na moją zacną siostrę. Matki powoli zaczęły się denerwować, prawie potłukły kieliszki, które powinni stłuc młodzi. W końcu pojawiło się małżeństwo i wreszcie zaczęła się zabawa.


*Z perspektywy Leny.

 Słysząc "gorzko" wołane przez gości myślałam, że to jakiś żart. Okej, zrozumiec mogę, że nowożeńcy muszą się pocałować, ale starsi? Z jakiej racji? Przecież ja go nawet nie znam! Spojrzałam na Aśkę , a ta dała mi znak dymny i wzrok mówiący " policzek debilu". Całkiem sensowne wyjście. Podeszłam do niego i pocałowałam w policzek. Cała sala najpierw wybuchła śmiechem, a potem zaczęła buczeć. Znów spojrzałam na Aśkę- zwijała się ze śmiechu. Szukałam ratunku u Darii- wzrok w stylu "no dawaj!" Oparłam twarz w dłoni i z niedowierzaniem pokręciłam głową. Z drugiego stolika na przeciwko usłyszałam czyjeś słowa, pewnie któryś siatkarz:
-Nie martw się! Karolek nie gryzie!
Co miałam zrobić?
 __________________________________________________

No to mamy pierwszy rozdział.! Mam nadzieję, że wam się podoba. ~`Ikaa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz