piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 15.

Pątek. :
     Po całym osiedlu rozległ się krzyk mój i Aśki. Cóż poradzić nie widziałyśmy się poad tydzień.
-Lena, nie ruszaj się, dzwonie po karetke!- do przedpokoju wpadł Karol trzymając  ręce telefon. -Ooo.
-Taak. - spojrzałam na niego z politowaniem. - Karol to jest moja przyjaciółka Aśka, Aśka to jest Karol.
-Miło mi- podał jej ręke, którą o chwili uścisnęła.
-Mi również.


Sobota :
Wstałam rano i jak zawsze powędrowałam się ubrać, a potem do kuchni. Zrobiłam talerz wiosennych kanapek. Takich mini kanapeczek, co często są na różnych sztywnych przyjęciach. Specjalnie dla Karola, bo jak zauważyłam on je tylko takie małe. Dziwak , ale cóż poradzić.
   Zawołałam go raz, drugi, a nawet poszłam go obudzić, ale go nie było, zapewne znowu polazł"na basen" albo "do kolegi" czy chociażby "do sklepu". Jasne, wracamy do starych nawyków, panie Kłos.

***
-To gdzie byłeś tym razem.?
-Na zakupach.
-Fajnie, a co.? Okradli cie.?
-Nie dlaczego.? - spojrzł na mnie zdezorientowany.
-Bo nie masz żadnych zakupów. - patrzyłam na niego jak na debila. Choć nie, ja tak patrze na niego cały czas, a teraz poziom jego głupoty wzrósł o 72%, a moja mina wyraża "are you fucking kidding me?" połączone z "fuck yea". Brawo, idziemy o poziom wyżej. A może nawet dwa?- Dobra , siadaj.- palcem nakazałam mu usiąść przy stole. Podałam mu talerz ze śniadaniem i zaczęłam monolog. - Masz mnie za aż tak głupią? Przez te dwa tygodnie zdążyłam sie zorientować że na basen wychodzisz bez stroju ani ręcznika, pobiegać w jeansach a na spacer bierzesz kluczy do samochodu. Widzisz, jako blondynka jednak nie jestem aż tak tempa. Ale skoro nie chcesz mi powiedzieć, że jedziesz do dziewczyny, albo gdzieś indziej to najwyraźniej nie mogę cie nazywać swoim przyjacielem., bo mi nie ufasz i nie mówisz prawdy.
-Aleee... - przerwałam mu.
- Oczywiście wiem, że pozwoliłeś mi ze sobą mieszkać i załatwiłeś prace, za co jestem co bardzo wdzięczna, ale to nie ma prawa bytu. Nie przejmuj się, jutro pojadę do Spały i nie będę miała czasu żeby z kimkolwiek pogadać. Spoko, nie będziesz musiał się spowiadać.- powiedziałam co chciałam i odwróciłam się w stronę wyjścia.


*2 godziny później:
-Mogę?-w drzwiach stał skruszony Karol  miną zbitego psa. Był ewidentnie przybity.
-Jeżeli musisz.- na stolik odłożyłam IPoda i zmieniają pozycje siedzenia, zrobiłam miejsce dla gościa. Posłusznie usiadł naprzeciwko mnie. - Słucham.
-Po pierwsze: znamy sie naprawde krótko, ale ja już moge nazywać cie swoją przyjaciółką. Po drugie nie okłamywałem cię celowo, zrobiłem to z obawy jak zareagujesz, ale o tym później. Po trzecie: z całą tą pracą i mieszkaniem to był przypadek, zrządzenie losu, a nawet fart, bo dzięki temu bardzo cię polubiłem. A po czwarte i ostatnie: mam nadzieje , że od razu "nas" nie skreślisz...- zakończył  swój monolog i spoglądał na mnie niepewnie, z nutką nadziei.
-Ale nadal nie wiem dlaczego nie mówiłeś prawdy.- spostrzegłam. Cała ta sprawa to niby taka układanka, a ten powód to jej najważniejsza część.  Bez  niego nie ułożysz wszystkiego na swoje miejsce.
-Ah, tak. Ale musisz się tam ze mną wybrać, bez tego ani rusz!
-Prowadź!


*Kolejna godzina


-Gdzie my jesteśmy?
-To tutaj przebywałem przez cały czas, gdy nie było mnie w domu.- spojrzałam na budynek z szyldem na czele, na którym było napisane " Fundacja Mariusza Wlazłego"
-Ale jak to?- zdezorientowana patrzyłam w jego oczy.
-Po prostu. Chciałaś wiedzieć, gdzie wychodze więc prosze.
-Przepraszam.- odpowiedziałam skruszona po czym bez żadnych zbędnych ceregieli przytuliłam Karola.Wydawał sie lekko zaskoczony moim odważnym zachowaniem. W końcu poznał mnie raczej z tej cichej strony.


Środa:
-Idziemy na lody? Podobno w Bełchatowie są przepyszne. - rozmarzyłam się. Codzienna dawka cukru jeszcze nie została sporzyta, więc trzeba to było szybko nadrobić. Dzień bez słodyczy to dzień stracony.
-Nie chce mi się- aby podkreślić to jak bardzo jej sie nie chce , jeszcze bardziej rozłożyła się na Kłosowej kanapie.
-Chodź.!- pociągnełam ją tak by wstała, ale ona jak jakaś pijawka przyssała się do sofy.
-Nie ide!
-Idziesz.
-Nie!- naszym cyrkom nie byłoby końca, bo żadna by sie nie poddała.
-Karol!!!- obie, w tym samym czasie krzyknęłyśmy imię gospodarza, na co on głośno się roześmiał.

***
-Dwa czekoladowe i jeden śmietankowy- Kłos jak przystało na prawdziwego dżentelmena, zamówił dla wszystkich lody, które po chwili konsumowaliśmy, zwiedzając obcy dla mnie Bełchatów. Śmiejąc się i rozmawiając zauważyłam, że ta dwójka świetnie sie dogaduje. Coś wprost niesamowitego, niekiedy nie wiedziałam o czym mowa, a chwilami myślałam nawet, że są parą. Ale jak to? Lena by mi nie powiedziała?

*Niedziela, godzina 15:00
-Daleko jeszcze?
-Jęknęłam po półtorej godziny jazdy i prawie godzinnym staniu w korku.
-Aśka, ty weź mnie nawet nie denerwuj- warknął Karol prowadzący swoje kochane "Renault" (reno) i odbierając cukierki z torby leżącej na podszybiu.Siedząca obok niego juz od jakiegoś 10min nie mogła się uspokoić. Wierciła się, kręciła, ćwiczyła gimnastykę akrobatyczną i dalej sobie znaleźć miejsca nie mogła.
-Co się tak kręcisz, jak komar w końskiej dupie?- poirytowana, postanowiłam zadać kluczowe pytanie.
-Cukierek mi zginął- wkurzona dalej prowadziła śledztwo, a winny Kłos, pozbył się dowodów zbrodni, wyrzucając papierki przez okno. Mandat powinien być!

*Niedziela godzina 16:04
Welcome to Spała!- zadowolony z faktu, że wreszcie dojechaliśmy Karol, zaciągnął się świeży powietrzem.
-Ta, ta, ta. Ruszyc tyłki bo chce mi się spać- co prawda cieszyłam się z faktu, że jestem w raju dla każdego kibica siatkówki, i że to tutaj spędze najbliższe miesiące, ale sory! Chciało mi się spać.
    Już od wejścia do budynku , dało się wyczuć obecność siatkarzy. A raczej usłyszeć....
-Bo kiedy ja mówię, że zajmuje , to znaczy, że to jako pierwszy mam prawo zarywać!- wrzeszczał Kurek.
-Ale ona i tak by cię nie chciała. Nawet mnie nie chciała, a to jest zjawisko niespotykane!- gęsto tłumaczył się Zibi.
-Ta? Bo cały czas patrzyła się na mnie?
-Chłopaki spokój. Ona gapiła się na Kurka, a ty Zibi- Kubiak wskazał na przyjaciela-miej choć trochę honoru i nie zarywaj do dziewczyny kumpla.
-Dobra dupa nie jest zła!
-Jasne, jasne. A od kiedy ty wolisz blondynki? Oświeć mnie- Kurek nie dawał za wygraną. Akurat doszli do miejsca skąd mieli świetny widok na nas, męczących się z panią recepcjonistką. Kurek się zdziwił, Misiek biegł do mnie przywitać się, a Bartmanowi aż się oczy zaświeciły.
-Od kiedy ujżałem anioła- kierował sie ku recepcji.


___________________________________________
Hej.! ;*
Najdłuższa przerwa w histori za nami. Przepraszam.
Od tego rozdziału coraz więcej Kubiaka. Wiem, że czekacie. ;DD Więcej pisane z perspektywy Aśki. Mam nadzieje, że sie podoba.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ.! xDD
I to by było chyba na tyle ode mnie.
Buźki.;* ~`Ikaa.
P.S.:Zmieniłyśmy zdjęcia głównych bohaterek,  dlatego zapraszamy odwiedzić zakładkę "Bohaterowie"

8 komentarzy:

  1. Zarąbisty rozdział ; *
    Śmiałam się jak głupia przy niedzielnym dialogu Zibiego, Kurka i Kubiego :D
    Hahaha. Co ty masz do Renault? Sama się takim wożę . Karol wie co dobre XD
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam, FV ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A teraz uwaga, uwaga.
      Dziękuję za nominację do nagrody The Versatile Blogger.

      Usuń
    2. A prosze.! xD Reno bardzo spoko.
      Pozdrawiam. ;* ~`Ikaa.

      Usuń
  2. Kocham Cię za te spalskie rozmowy :D jak najwięcej ich poproszę! :) tak samo jak przez zwiększoną aktuwnosc Kubiego na Waszym blogu ;3 nie moge sie doczekac! :))

    W ogóle: "-Co się tak kręcisz, jak komar w końskiej dupie?- poirytowana, postanowiłam zadać kluczowe pytanie." hahahahaha umarłam! :D

    Tymczasem:
    informuję o nowym rozdziale na Siedmiu Dniach [www.siedem-dni.blogspot.com]. Przed chwilą pojawiła się jedynka, na którą bardzo serdecznie zapraszam.

    Pozdrawiam,
    Naranja ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napewno wpadne jeszcze dziś lub jutro. ;D Pewnie nie wytrzymm do jutra ale spoko. No dziękuje. ;*
      Zapewniam, że Kuiaka będzie coraz więcej.! ;DD
      Buźki.;* ~`Ikaa.

      Usuń
    2. aaaa i jeszcze dziękuję za nominację do Versatile Blogger :)!
      Postaram się dzisiaj utowrzyc taka zakladkę na blogu ;*

      Usuń
    3. Zapraszam na 41 rozdział na naranja-vb.blogspot.com ;*

      Usuń
  3. Zapraszam serdecznie na piąty rozdział: rozczarowanie.
    http://tylko-ty-i-twoj-wlasny-swiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń