-Skąd w naszej Spale, wzięły się takie piękne niewiasty.?-rzucił uwieszając się na nas.
-Nie wiesz skąd się biorą dzieci?-teatralnie przyłożyłam rękę do ust, robiąc idiotyczną minę.
-A może zapoznasz mnie z tą niebanalną sztuką?- poruszał brwiami w gejowski sposób. Jak dla mnie...
-Spieprzaj Bartman.Jesteś pociągający, jak spłuczka od klozetu- jak szybko rękę położył, tak szybko ją zrzuciłam i zrobiłam krok w stronę szczerzącego się Michała.- Hej Misiek- przywitaliśmy się, wywołując spekulacje wśród obecnych siatkarzy, na temat mojego pojawienia się.
-Aśka.! A co ty tutaj robisz?
-Jestem Dziku, jestem.-poklepałam go po policzku.
-No, ale co nic nie mówiłaś.!?
-Dziku, wyluzuj. Może kiedyś się dowiesz-przytuliłam się do niego, by móc oglądać przedstawienie.
-Zbigniew Bartman- przedstawił się kierując w stronę przyjaciółki dłoń.
-Lena Kowalska.
-To, Leno, powiedz, co ty tutaj robisz?-zagadnął, prawie na niej się opierając.
-Dowiesz się w swoim czasie.
Lena delikatnie zdjęła rękę Zibiego i, robiąc dwa, szybkie kroki w lewo, znalazła się przy Kłosie.Ten bez żadnych zbędnych pytań, czy komentarzy, pełnoprawnie przygarnął ją do siebie. Przecież są przyjaciółmi.... Z tego, co wiem.
-Co to za libacje na środku korytarza?-do naszego małego kółeczka, doszła reszta siatkarzy, a Ignaczak od razu podchwycił temat. Rozglądając się po nowo zebranych zatrzymał się na mnie myśląc nad czymś intensywnie.- O.! Toż to, nasza weselno- Miśkowa koleżanka-Asia.! Dziewczyno! Kubiak dopiero do Spały na dobre dotarł , a ty już do niego.? No co ta miłość robi z człowiekiem- na jego słowa machnęłam ręką ignorując debilne zaczepki. A może oni na serio myślą, że ja i Kubiak... no, ten teges... jesteśmy razem?
-Igła, staruszku, co tam u Ciebie? Jak po weselu? Strasznie głowa bolała?- uścisnęłam się z ni na powitanie. Może to dziwne, ale w jeden wieczór zdążyłam go aż tak polubić. Co ten alkohol potrafi zdziałać.
-Nie było aż tak źle. A to, jak mniemam twoja własność?- wskazał na speszoną Kowalską.
-Ach, tak! To jest moja przyjaciółka-Lena... Lenka, chodź do mnie- przywołałam ją ręką, na co po chwili zjawiła się obok mnie.- Znajdę ci lepszą partię, niż Bartman- najpierw wskazałam palcem na chłopaków z reprezentacji, a potem pokazałam palcem na Zbyszka.- No więc tak: kryteria: wysoki, przystojny blondyn. Cechy Twojego potencjalnego ideału są w tym momencie zbyt niedokładne. Każdy tutaj jest wysoki i przystojny! Ale blondynów mało... poczekaj. Piotr, do mnie! Aaałła!
Z perspektywy Leny, korytarz
-Dziewczyno, nie rób wiochy! Przepraszam za nią, robi z siebie debila, bo rodzice jej nie kochali.
-Nasza dalsza konwersacja nie ma najmniejszego sensu merytorycznego
albowiem egzystujesz w zbyt płytkim brodziku intelektualnym, a twoja
elokwencja nie jest adekwatna do mojej erudycji - co koliduje z moimi
imperatywami- zrobiłam focha z przytupem i wróciłąm na swoje wcześniejsze miejsce.
- Lena, miło mi-Zignorowałam głupotę Aśki i zapoznałam się ze wszystkimi, ale nadal nie zdradziłam tej słodkiej tajemnicy, po co tutaj jesteśmy.Ale jestm tajemnicza!
-Karolu, a kim dla ciebie jest ta oto niewiasta, którą cały czas obejmujesz?- zagaił Możdżonek.- No wiesz, Lena to moja...
- Jak to kto? Toż to jego dziewczyna zapewne!- przerwał mu Igła.- Przecież już na tych nieszczęsnych zaślubinach- tutaj spojrzał na Zatorskiego z miną "Po co?tylko będziesz żałował!", popukał się w czoło i kontynuował,wzdychając ciężko.- Była między nimi chemia. Co nie, Ziomek?
-Jak nie, jak tak!- przytaknął mu przyjaciel.
-No to dzwonci po paparazzi! Mamy hot newsy prosto ze Spały!- Winiar "robił zadyme".
-Też widziałeś, że nasza Pani Krysia i Pan Henio Z KOTŁOWNI* się... lubią?- entuzjastycznie zareagował Jarosz.
-Nie, baranie!- stojący obok niego Bartosz Ka. "nastawił" przyjaciela, dość bolesnym, zapewne, uderzeniem w potylice.- Tutaj chodzi o tą slitaśną czwórkę.- pauza- Ale serio?! Pani Krysia? Jak to w ogóle możliwe? No nie, a ja obstawiałem, że wreszcie Pan Stasiu ją wyrwie!
-Właśnie, Bambino. Wyskakuj z kasy!- Pit wyciągnął rękę, aby po chwili dzierżyć w niej banknot 100 złotowy.
-Siurak. tempa dzido! Przecież to było pewne, że Stasiek przegra! ile lat jestem w Spale, tyle lat do niej smali cholewki ( buja się w niej- przyp. autora). A pan Henio Z KOTŁOWNI*... młodszy, przystojniejszy, GORĘTSZY... Normalnie wy beze mnie, to jak Hugo w Dolinie Paproci!
-Igła, spokojnie- nadzwyczaj spokojny Grzegorz Kosok doprowadzał kolege do normalnego zachowania.-Znamy już historię bezgranicznej miłości Kubiaczków, a teraz chętnie usłyszelibyśmy Waszą piękną zapewne, opowieść- zwrócił się do nas.
-No więc my nie...- zaczęłam, chcąc im wytłumaczyć, że ja i ten osobnik, w którego ramionach się znajduję... Okej, wygląda to dosyć jednoznacznie, ale bazujmy na pozorach!
-O tym później, Okej?- Przerwał mi Kłos, zajmując się lepszymi tematami, czyli " jak to Lenka wygląda, kiedy rano wstaje". Wspólny temat z Aśką. Nie wtrącałam się.
Następnie przez kolejne 10 minut wysłuchiwałam jak zwykle zjebanych tekstów Aśki, i nie mniej porąbanych siatkarzy, którzy ubzdurali sobie, że zaprowadzą nas na piętro, gdzie mamy zamieszkać. I tak oto nie miałam się jak wyżyć na Karolu.
Idiota, stroi sobie jakieś wcale nie śmieszne żarty. Co za paranoja. W trójką weszliśmy do pokoju, jak się później okazało- dwuosobowego.
-Kłosu! Kurwa!- zaczęłam litanię krzyków i przekleństw.
-Kurwa? Jak fajna to pozdrów- jak miała w swoim zwyczaju, wcięła się moja przyjaciółka. Przemilczałam.
- Powaliło cię? Klepki ci się poprzestawiały? Mózg ci się skurczył, czy może wypadł?- kontynuowałam.
- Jak może wypaść coś, czego nigdy nie było? Ja obstawiałabym, że albo rodzice kołysali go w betoniarce, albo pierdolnął z kołyski, jak był mały- znów całkowice nie potrzebnie odezwała się dolewając oliwy do ognia.
Tym razem nie wytrzymałam.
- Wyjdź i nie wracaj! Do odwołania!-wskazałam na drzwi, co by przypadkiem nie mogła ich znaleźć.
-Dobrze, nie złość się już - zacieszała w najlepsze.
- I co się tak szczerzysz, jak szczerbaty do sucharów?
-Oj nie denerwuj się tak, bo ci żyłka n pęknie.- stojąc przy drzwiach wskazała miejsce domniemanej żyły, która ponoć znajdowała się na szyi. No nie, przecież nie mam tam nic! Czekaj... Mój Boże!
- Wypierdalaj stąd!- rzuciłam w nią butem. Wyszła, po chwili wychylając głowę zza drzwi.
- Karolku, jak coś to znasz numer na pogotowie?- rzuciłam drugim butem, ale zdążyła się schować.
- Co ci do tego łba przyszło, żeby wygadywać takie rzeczy?
- Przecież nic takiego nie powiedziałem.
-Jak to kurwa nic? "Jak wstaje, to ma włosy we wszystkie strony". A jakie mam mieć? Mam wstawać o północy i czesać włosy?
-Okej, przepraszam. Nie złość się- jakoś tak mnie uspokoil, po prostu. Byłam zła i nie jestem. Magia.
- Dobra, a teraz mów, jak to ma wyglądać? Nas troje w jednym pokoju, a łóżka tylko dwa...
- No bo...
-Bo?
-W zasadzie to...
-Mówże.!
-No bo nas będzie czworo, bo narazie nie ma wolnych pokoi nigdzie.
- Jak to czworo?
- Jeszcze Zator...
-No nie! Kłosu, nawet sobie tak nie żartuj!- złapałam się za głowę, wyrażając, jak bardzo się tym przejęłam.
-Sorry, ale to nie moja wina, że w ostatniej chwili sobie jacyś tyczkarze przyjechali, czy coś. A może rzeźnicy?
Zmęczona jego głupimi gadkami, szybko podbiegłam do walizki, wyciągnęłam z niej deskę i mówiąc tylko krótkie " idę się uspokoić" wyszłam na dwór, zakładając kaptur od bluzy i okulary na nos.
Wyszłam przed ośrodek, a potem pojechałam przed siebie.
Perspektywa Aśki, korytarz
Hmm...75, 75, 75... Jest.! Bez pukania wpakowałam sie do pokoju moich ulubionych zawodnikóu, gdzie znajdowało się o kilka osób za dużo.W Zbychiałowym pokoju siedziało 10 chłopa zacięcie o kimś nieobecnym plotkując. If you know, what i mean.
-Aśka! Siadaj! Co cię do nas sprowadza?- usiadła obok Nowakowskiego i rozmawiającego do mnie Możdżonka.
- Rozejrzeć się trochę chciałam. A w "moim" pokoju odbywa się teraz sprzeczka małżeńska. Zati, uważaj.
-Kłócą się?- zdziwiony Bartman zadał pytanieretoryczne, ponieważ chwilkę wcześniej sama stwierdziłam ten fakt.
-Nie, bardzo głośno rozmawiają. Jasne, że kłócą. Bo nie wiem, czy wiecie, ale oni wcale nie są parą.
-No nie! To mamy tylko jedną nową parę w Spale?- zdziwiony Winiar podbierał paluszki od Kosoka.
-Nie ma żadnej nowej pary- podkreślił Dziku.
-Jak to nie?- Bartman, człowieku, czy ty serio jesteś aż taki tempy?
-Normalnie. Ja wcale nie jestem z Michałem, my tylko się przyjaźnimy...- gęsto się tłumaczyłam, chcąc zakończyć sprawę definitywnie.
-Szkoda, przesłodko ze sobą wyglądaliście- milczący dotychczas Igła wtrącił swoją słitaśną uwagę.
-No ba! Przecież Asia to prześliczna dziewczyna jest!- zawyrokował Kubiak. Panie Michale, nie zgadzam się z Pana opinią!
-A Michał to taki słodki Misiek!- wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-To co robimy?- znudzony Kurek przeglądał profil na "Nasa Klasa".
-Karty?
-Nieeee...
-TV?
-Nieeee...Tak!
-Tak?
-Nieeee...
- Butelka?
- Tak!- nie odezwałam się nawet raz. Reprezentanci sami wymyślali zajęcia. Ciekawie tu u nich jest, nie powiem.
-To ja kręcę pierwszy?-wyrwał się Wiśniewski. Padło na Jarosza.
-Kubo, prawda, czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
-Uuu.! Ossstroo!- krzyczęli wszyscy, co wywołało u mnie atak śmiechu.
-Więc...Wyjdź na korytarz i przed pokojem trenera wykrzycz: "I love Polish Disco!".
-Co? Dlaczego akurat disko?- zdziwiona zadałam kluczowe pytanie.
-Bo Anastasi nienawidzi naszego disco polo.- wytłumaczył mi Piotrek.
-Już idę!- wybiegł z pokoju, a za nim wszyscy. Stanął na drugim końcu korytarz, wydarł się na cały głos, i najszybciej, jak tylko mógł uciekał do pierwszego, lepszeg pokoju, chowając się przed wkurwionym Andreą. Ten tylko poświergolił coś po włósku, chłopaki znający język coś u odpowiedzieli i wszyscy wrócili do gry.
W siódmej kolejce padł na mnie.Pytanie ze strony Bartmana.
-Kogo najbardziej z nas lubisz?- wypiął się dumnie zacierając ręce.
- Napewno nie ciebie- prychnęłam.
-Nie pytam się kogo nie lubisz, a kogo lubisz najbardziej. Maksymalnie trzy osoby.
-To jest pytanie z haczykiem, ale dobra. Nie sugerujcie moją decyzją, ponieważ słabo was znam i mój wybór to wynik obserwacji. Głównie na boisku.
- No gadaj wreszcie!-pospieszał mnie Kurek.
-Poczekaj! Włączę kamerę... Już, mów- Igła, and his camera everywhere.
-To będzie tak: Dziku, Igła, Piter. Ale wszystkich was lubię!
-No i to jest prawidłowa odpowiedź, od dzisiaj masz u mnie specjalne przywileje, jako mój sojusznik!- krzyczał Krzysiek. Zauważyłam jeszcze uśmiechy pozostałych "wyróżnionych".
-A tak w ogóle, co tak cicho tam jest?- zdziwiony Wiśniewski zmarszczył brwi pokazując na drzwi.
-Nie wiem, sprawdzę- powiedziałam na odchodne.
-Nie, bardzo głośno rozmawiają. Jasne, że kłócą. Bo nie wiem, czy wiecie, ale oni wcale nie są parą.
-No nie! To mamy tylko jedną nową parę w Spale?- zdziwiony Winiar podbierał paluszki od Kosoka.
-Nie ma żadnej nowej pary- podkreślił Dziku.
-Jak to nie?- Bartman, człowieku, czy ty serio jesteś aż taki tempy?
-Normalnie. Ja wcale nie jestem z Michałem, my tylko się przyjaźnimy...- gęsto się tłumaczyłam, chcąc zakończyć sprawę definitywnie.
-Szkoda, przesłodko ze sobą wyglądaliście- milczący dotychczas Igła wtrącił swoją słitaśną uwagę.
-No ba! Przecież Asia to prześliczna dziewczyna jest!- zawyrokował Kubiak. Panie Michale, nie zgadzam się z Pana opinią!
-A Michał to taki słodki Misiek!- wszyscy wybuchnęli śmiechem.
-To co robimy?- znudzony Kurek przeglądał profil na "Nasa Klasa".
-Karty?
-Nieeee...
-TV?
-Nieeee...Tak!
-Tak?
-Nieeee...
- Butelka?
- Tak!- nie odezwałam się nawet raz. Reprezentanci sami wymyślali zajęcia. Ciekawie tu u nich jest, nie powiem.
-To ja kręcę pierwszy?-wyrwał się Wiśniewski. Padło na Jarosza.
-Kubo, prawda, czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
-Uuu.! Ossstroo!- krzyczęli wszyscy, co wywołało u mnie atak śmiechu.
-Więc...Wyjdź na korytarz i przed pokojem trenera wykrzycz: "I love Polish Disco!".
-Co? Dlaczego akurat disko?- zdziwiona zadałam kluczowe pytanie.
-Bo Anastasi nienawidzi naszego disco polo.- wytłumaczył mi Piotrek.
-Już idę!- wybiegł z pokoju, a za nim wszyscy. Stanął na drugim końcu korytarz, wydarł się na cały głos, i najszybciej, jak tylko mógł uciekał do pierwszego, lepszeg pokoju, chowając się przed wkurwionym Andreą. Ten tylko poświergolił coś po włósku, chłopaki znający język coś u odpowiedzieli i wszyscy wrócili do gry.
W siódmej kolejce padł na mnie.Pytanie ze strony Bartmana.
-Kogo najbardziej z nas lubisz?- wypiął się dumnie zacierając ręce.
- Napewno nie ciebie- prychnęłam.
-Nie pytam się kogo nie lubisz, a kogo lubisz najbardziej. Maksymalnie trzy osoby.
-To jest pytanie z haczykiem, ale dobra. Nie sugerujcie moją decyzją, ponieważ słabo was znam i mój wybór to wynik obserwacji. Głównie na boisku.
- No gadaj wreszcie!-pospieszał mnie Kurek.
-Poczekaj! Włączę kamerę... Już, mów- Igła, and his camera everywhere.
-To będzie tak: Dziku, Igła, Piter. Ale wszystkich was lubię!
-No i to jest prawidłowa odpowiedź, od dzisiaj masz u mnie specjalne przywileje, jako mój sojusznik!- krzyczał Krzysiek. Zauważyłam jeszcze uśmiechy pozostałych "wyróżnionych".
-A tak w ogóle, co tak cicho tam jest?- zdziwiony Wiśniewski zmarszczył brwi pokazując na drzwi.
-Nie wiem, sprawdzę- powiedziałam na odchodne.
***
-Chłopaki, nie ma ich!
________________________________________________________________________________
Oto jestem i ja!;* Kochane, z tego rozdziału miałam być tak cholernie dumna, taka zadowolona.... A tu nwm nic. Jakoś tak coś mi nie gra, chociaż pisałam zgodnie z wcześniejszymi założeniami! I jeszcze jakby tego było mało, moja klawiatura mnie wku... denerwuje.xD Wgl się nie chce mnie słuchać.!;/
Ale pisałam na spontana.! Nie było całego rozdzialiku ułożonego w zeszyciku, niee.!;D
czuję, że dorastam.;)
A teraz pozdrawiam wszyyyystkie czytelniczki i zapraszam TUUU:
Ponieważ dziewczyna pisze świeeetnie.! Obie kochamy tego bloga.!
Tyle dzisiaj ode mnie, następny pojawi się jeszcze przed tym chol.... okropnym rozpoczęciem roku szkolnego.;D
Buźki~Ann
P.S. Krócej niż ostatnio, ale chciałam zakończyć wielkim zaskoczeniem.!;P
Co ci nie gra?! Jest gitez ♥
OdpowiedzUsuńPani Krysia i Pan Henio? ; O po ciacha.net czeba dzwonić :D
Z całego rozdziału brechałam się, ale to już standard.
Zibi jaka tępa dzida XD
Bardzo mi się podoba ten rozdział and jeszcze more Kubiak please.
Pozdrawiam, FV ; *
I nowy u mnie.
http://nie-moge-przegrac.blogspot.com/2013/08/16-dokarmianie-dzika-kubica-w-biedronce.html
Hahahahaha. ;D jeszcze mniej.? xD No właśnie jestem w trakcie czytania.
UsuńBuźki;* ~`Ikaa.
Jezu, Ikaa... Nie rób wiochy.
Usuń"More" znaczy więcej, nie mniej.
Takie tam internetowe nauczanie angielskiego.
Żal, Amen.;D
Hahahaha ; D
UsuńPeace.
http://nie-moge-przegrac.blogspot.com/ zapraszam na kolejny ; )
OdpowiedzUsuń