Z pudełka, w którym znajdowało się kolejne- mniejsze, wyjął parę nowiutkich "Najeczek". Wszystko ładnie, pięknie, tylko wielkość tego obuwia mówiła sama za siebie: troszkę za małe. Karol dzierżył w swych dłoniach wyglądające na damskie buty o numerze 39.
-Chyba przyszły Ci buty- zakpiłam z niego, starając się opanować śmiech. Z resztą z marnym skutkiem.
-Chyba nie mi. Ja noszę MĘSKIE 46, a nie jakieś nędzne 39. I w dodatku te wyglądają jak babskie...
-Oj przesadzasz. Na pewno w środku jest paragon. Odeślesz i po problemie.-skierowałam się w jego stronę i odebrałam pudełko, w którym rzeczywiście znajdował się papierek.
-No i jest! Czekaj... Karolina Kłos?-leżałam ze śmiechu na kuchennych płytkach, a kłos zabrał mi paragon, żeby po chwili pójść w moje ślady i tarzać się po podłodze.
-Ale im się kawał udał.
-Nie śmieszny...
-Nie, wcale- znowu zaczęłam się brechtać.
-Wiesz ile czasu minie, zanim odeślę paczkę, ona dojdzie, pewnie poleży kilka tygodnie w stercie innych zwrotów, a potem ktoś łaskawie naprawi swój błąd i dopiero wyśle znowu do Warszawy, a mnie wtedy nie będzie, no bo przecież Spała, zgrupowanie...
-Jaki to jest rozmiar?- zadając pytanie przerwałam monolog kolegi.
-39, a co?
-Jeżeli chcesz, to odkupię je od Ciebie, a Ty sobie kupisz nowe, jak większość naszego społeczeństwa. W sklepie.
-Okej, ale pójdziesz ze mną- zgodziłam się i uregulowałam rachunek z Karolem.
Po obiedzie udaliśmy się do centrum na zakupy... Znudzona patrzyłam, jak niezdecydowany pan Kłos, przymierza po raz trzeci, tą samą parę butów.Później to on się nudził, kiedy to weszliśmy do sklepu z ubraniami, a ja przebierałam w fatałaszkach...
Wychodząc z galerii natchnęło go i zachciał o mu się obejrzeć jakąś nową superprodukcję z Jonym Deepem, więc wyciągnął mnie do kina.
Zmęczona wpadłam do domu i przypomniałam sobie, że przecież Aśka miała dzisiaj zostać panią doktor.
W ekspresowym tempie dorwałam się do telefonu i wykręciłam znajomy numer.
-Na prawdę w porę sobie o mnie przypomniałaś- prychnęła na dzień dobry.
-Nie marudź! Jak egzamin? Opowiadaj.
-Zdałam.
-I to tyle? Nic więcej?
-Tyle. Sorry, ale nie mam teraz za bardzo czasu...
-Co, na randkę się wybierasz?-wymyśliłam na poczekaniu.
-Od razu randka. Po prostu idziemy na kawę pogadać...
-"My"? To z kim ty idziesz?
-Eee... z nikim takim.
- Mów cholero, bo nie ręczę za siebie!- krzyknęłam do słuchawki.
-Z Michałem.
-Z kim? Jakim Michałem?
-Kubiakiem.- nastała chwila ciszy, a zaraz potem wybuchłam śmiechem.
-Kubiakiem?
-Wpadł przy okazji, przejazdem...-tak przejazdem. A on akurat przypadkiem wiedział, że dzisiaj miała wracać z Wrocławia do domu. Taki zbieg okoliczności.
-Do Kielc? To z kąd on niby jechał, że przejeżdżał koło centrum Kielc?- zapytałam podejrzliwie. Scherlock Holmes wkracza do akcji.
-Ze Spały....- mruknęła niechętnie.
-Czekaj, urwał się ze zgrupowanie?
-Nie "urwał". Wisz, że Ci, którzy skończyli sezon wcześniej, mieli jeździć tam na kilka dni w tygodniu, żeby nie mieć zbyt długich przerw w treningach- tak, tak. A ci. co skończyli niedawno sezon, mięli dwa tygodnie wolnego. Z tąd miesiąc miodowy Zatorskich, wakacje Winiara i wolne Kłosa. Swoją ścieżką, dlaczego Karol nigdzie nie pojechał?
- No i jemu tak zupełnie po drodze było jechać przez Kielce do Jastrzębia? W dodatku na jedną, głupią kawę?
- Lena, daj spokój i nie doszukuj się podtekstów, bo takowych nie ma! Okej, idę, bo się spóźnię, a tego obie byśmy nie chciały, prawda?
-Prawda. Zepnij dupę i go poderwij!
- A idź ty w ch...- nie zdążyła dokończyć, bo zakończyłam połączenie czerwoną słuchawką.
Podeszłam do biurka i odłożyłam telefon, kiedy do pokoju wpadł Karol robiąc "wejście smoka".
-A co tutaj tak głośno?- rzucił się na moje łóżko, rozkładając się przy tym jakby wcale nie miało 2m x 90cm, na skutek czego walnął głową w jego "zagłówek".
-Aśka idzie na randkę z Twoim kolegą- sprzedałam mu gorącego newsa, siadając w fotelu niedaleko Karola.
-Z moim? A któż to taki?
- Kubiak.
-Jak to Kubiak? Przecież on siedzi w Spale.
-Podobnież dzisiaj ostatni dzień i wolne.
- Niee- prychnął.- Dzisiaj jeszcze trenują, a dopiero od jutra mają wolne.
- Czyli, że się urwał ze spały? Wiedziałam, a ta doktor od siedmiu boleści mnie okłamała!
-Czyli zdała egzamin?
-Zdała.
- A ty kiedy masz?
- Jutro o 10.00.- westchnęłam głośno. Wcale nie chciałam tam iść, bo kto normalny sam z siebie chce iść do najgorszej żylety na uczelni i odpowiadać z rozszerzonej biologii?
-Więc mam dla Ciebie motywację. Jak zdasz, to znajdę Ci pracę. Twojej przyjaciółce też.- cwaniacko się uśmiechnął.
- Jaką znowu prace?
______________________________________________________________________________
Oto jestem.!!!
Mamy tysiaka, mamy tysiaka.!!
Okej,co do rozdziału, to: przepraszam? Tak, to idealne słowo. To co jest tam na górze ani nie jest śmieszne, nie da się tego czytać i w dodatku wymyśliłam sobie kilka faktów. Mniejsza z tym.
Jest Was coraz więcej i więcej, z czego się obie niezmiernie cieszymy, ale liczba komentarzy wcale nie rośnie.! I to jest jedyna prośba do Was: czytasz= komentujesz.
A, zapomniałabym: chcecie, żeby spotkanie Michała i Aśki było opisane? Bo ja wiem , że jest ich na razie mało, bardzo mało, ale to się zmieni, już całkiem niedługo.
Także tego... Pozdrowienia z zimnego świętokrzyskiego.!
Buźki;*
~Ann
Świetny blog :) rozdział również :D bardzo chętnie przeczytam o spotkaniu aśki i miśka :D pozdrawiam i do następnego :P
OdpowiedzUsuńDzięki. ;D Rozdział już niebawem.
UsuńBuźki. ;* ~`Ikaa.
Świetny rozdział:) Zapraszam do mnie. http://every-dream-in-my-dreams.blogspot.com/2013/07/1_24.html
OdpowiedzUsuńNapewno wpadne i zostawie po sobie jakiś ślad. ;D
UsuńPozdrawiam. ~`Ikaa.
Przez ten wasz blog, miałam dzisiaj sen z Karolem Kłosem. Dzięki. Teraz go dodaję na tumblra. Ja się tak nie bawię:(
OdpowiedzUsuńhaha. ;D przepraszamy. ;) ~`Ikaa
Usuńwybaczone:D Kiedy następny:( Chcę kontynuację mojego snu:( XD
UsuńRozdział dzisiaj lub jutro nie później. Przepraszamy za to opóźnienie ale chodzimy na wiśnie i nie mamy kiedy dodawać. ;D
UsuńPozdrawiam ~`Ikaa.
miał być wczoraj. nie było:( zapraszam do mnie. nowy rozdział.. http://every-dream-in-my-dreams.blogspot.com/
Usuń